LAT PRZYBYWA, A NAS UBYWA

Znamy częściowe wyniki spisu powszechnego, który przeprowadzony był w 2021 roku. Główny wniosek – jest nas coraz mniej i jesteśmy coraz starsi. W Polsce, w województwie i w gminie. – Przyczyn zjawiska należy szukać w zmieniającej się sytuacji społeczno-demograficznej społeczeństwa – komentują socjologowie.

We wrześniu prezes Głównego Urzędu Statystycznego Dominik Rozkrut przedstawił ostateczne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań w 2021 r. na poziomie województw, powiatów i gmin. W naszej gminie również pracowało kilkunastu rachmistrzów, odwiedzali oni lub dzwonili do mieszkańców, którzy nie wypełnili internetowego kwestionariusza. To obowiązek, za którego złamanie groziły kary finansowe. W przypadku naszej gminy – mieliśmy jeden z lepszych wyników w województwie pod względem spisanych osób.

JEST NAS CORAZ MNIEJ

Ze spisu powszechnego, przeprowadzanego przez GUS raz na 10 lat, wynika, że w Polsce żyje 38 mln 36 tys. 118 osób. W porównaniu z ostatnim spisem jest nas o 476 tys. mniej. W 2011 r. żyło w miastach 23 mln 405 tys. 892 mieszkańców, a dziesięć lat później już tylko 22 mln 748 tys. 772 osób. Na obszarach wiejskich mieszka 15 mln 287 tys. 346 osób. Liderem pod względem przyrostu mieszkańców, tak jak w 2011 r., jest województwo mazowieckie. Najmniej ludzi żyje w województwie opolskim.
– Do optymistycznych wiadomości na temat struktury naszego społeczeństwa mogę zaliczyć wzrost liczby mieszkań i budynków oraz rozlewanie się miast. Jest to oznaką rozwoju gospodarczego. Zmiany mniej korzystne to m.in. starzenie się społeczeństwa – powiedział Rozkrut.
Niepokojących statystyk jest więcej. Dotyczą one głównie spadku liczby ludności w uboższych gminach.
Aż 72 proc. gmin odnotowało spadek liczby ludności, przy czym blisko połowa gmin doświadczyła spadku co najmniej o pięć procent.
Kolejne dane – społeczeństwo się starzeje. Udział gmin, w których odsetek osób w wieku powyżej 65 lat wynosi więcej niż 20 proc. ogółu ludności, wzrósł 10-krotnie od poprzedniego spisu z 2011 roku. Nieco ponad jedna piąta gmin w Polsce może mówić o tak daleko idących zmianach struktury wieku swoich mieszkańców.
– Polskie metropolie się rozwijają, mają dzietność powyżej 1,5 dziecka na kobietę, a proces starzenia jest słabiej zaawansowany. Duże miasta przyciągają młodych, oferują lepsze perspektywy rozwoju. Zróżnicowanie szans rozwojowych znacznej części obszarów pozostałych regionów to powód do zmartwień. Tam, gdzie liczba ludności spada, bez wsparcia finansowego trudno będzie przeciwstawić się pogłębieniu nie tylko zróżnicowania rozwoju, ale wręcz narastaniu dysproporcji rozwojowych. To temat także dla geografów i ekonomistów. Musimy się z tym zmierzyć – wskazywała na konferencji prof. Szkoły Głównej Handlowej Hanna Kotowska, ekspert krajowy w zakresie procesów ludnościowych.
– Bagatelizowanie problemu może spowalniać postęp kraju, pojawi się wiele barier i niekorzystnych zmian, jak np. zanikanie niektórych miejscowości na mapie Polski. Część młodych osób emigruje do większych ośrodków już na etapie wyboru szkoły średniej –ostrzega naukowiec. Chodzi głownie o gminy na ścianie wschodniej Polski. Z tych rejonów najszybciej widać trend ucieczki z polskiej prowincji.
Dobre informację to te, że w Polsce buduje się coraz więcej mieszkań. W 2011 r. było ich w sumie 13 mln 495 tys. 377. W 2021 r. było ich 14 mln 546 tys. 946, w tym 10 mln 328 tys. 591 w miastach i 4 mln 899 tys. 336 na wsi.

LUBUSKIE SIĘ KURCZY

Jak wygląda sytuacja w naszym województwie, które od samego początku było jednym z najmniejszych w kraju? Pierwszy wniosek jest taki, że Lubuskie nie jest już milionowym regionem. 31 marca 2021 było nas już tylko 991,2 tys. Jeszcze w 2019 roku było nas ponad milion. Dwa kolejne lata były dla naszego województwa najgorsze. W samym 2020 roku liczba mieszkańców zmniejszyła się o ponad 18 tys., a rok wcześniej ubyło nas „tylko” 3 tys. W 2021 r. region skurczył się o ok. 8 tys. osób. Wniosek z tego prosty, że na sytuacje demograficzną miała wpływ przede wszystkim pandemia, ale także ujemny przyrost naturalny i wyjazdy. W porównaniu z wynikami spisu 2011 r. stan ludności w województwie lubuskim zmniejszył się w większości powiatów. W największym stopniu zmniejszyła się liczba ludności w: powiecie zielonogórskim – o 19,6 proc., żagańskim – o 8,3 proc., żarskim – o 6,5 proc. i naszym strzelecko-drezdeneckim – o 5,8 proc.
– Z jednej strony przyczyn zjawiska należy szukać w zmieniającej się sytuacji społeczno-demograficznej społeczeństwa. Koszt codziennego życia wymusił przede wszystkim zmiany postrzegania roli samych dzieci. Dzieci przestały być traktowane jako inwestycja w przyszłość i wartość sama w sobie. Ludzie w wieku rozrodczym koncentrują się częściej na własnej karierze zawodowej i własnym rozwoju niż życiu rodzinnym – wyjaśnia dla portalu wGospodarce.pl dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu Zielonogórskiego dr. hab. Dorota Szaban.
Według socjolog władze regionu zdecydowanie powinny zadbać o stworzenie klimatu sprzyjającego inwestorom, a na poziomie centralnym warto promować politykę prorodzinną oraz modyfikować rozwiązania sprzyjające uzyskaniu poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa ekonomicznego przez młodych ludzi.
– Zauważamy, że województwo wyludnia się również w tych najmniejszych miejscowościach. Dlatego dzięki środkom unijnym chcemy ten trend odwrócić, po to, aby zachęcić młodych ludzi do pozostania w swoich domach, aby nie musieli opuszczać województwa lub wyjeżdżać do Niemiec. Dlatego liczymy, że niebawem pieniądze unijne się pojawią i będziemy mogli je inwestować i przekazywać do gmin – komentował w Lubuskim Centrum Informacyjnym wicemarszałek województwa Łukasz Porycki.
Wzrost populacji odnotowano w Zielonej Górze – o 17,7 proc. i w powiecie gorzowskim – o 5,3 proc. Przypomnijmy, że na wynik Zielonej Góry wpłynęło połączenie miasta z gminą. Wzrost liczby ludności odnotowano w 19 gminach, największy w tych położonych w okolicach dwóch stolic.

BLISKOŚĆ GORZOWA TO SZANSA

Jak sytuacja wygląda w naszym powiecie?
Największy spadek liczny mieszkańców dotyczy Dobiegniewa (8,3%), dalej jest Stare Kurowo (6,3%), Zwierzyn (5,6%), Strzelce (5,5%) i Drezdenko (5,1%).
Wszystkie główne ogólnopolskie wnioski wynikające ze spisu potwierdzają się także w Strzelcach. – Pozytywny fakt jest taki, że w ostatnich latach powstaje w mieście wiele nowych mieszkań, które także kupują mieszkańcy innych gmin. Planowana jest budowa niskoczynszowych bloków przy ul. Herberta, a to także zachęci do pozostania w Strzelcach – prognozuje magistrat. – Naszym atutem jest bliskość Gorzowa. Z badań wynika wprost, że wzrost ludności zauważa się w miastach połączonych ze stolicami regionu. Dlatego nasza obecność w Miejskim Obszarze Funkcjonalnym z Gorzowem (tzw. metropolia gorzowska) i innymi gminami jest dla nas ogromną szansą. Naszym obowiązkiem jest ją wykorzystać – komentuje Urząd Miejski.
W naszym województwie zwiększyła się liczba mieszkańców jedynie w kilku gminach. Jednak największy skok liczby ludności zaliczyło Deszczno (21,1 %), Kłodawa (18, 9%) i Santok (16%). Wszystkie te samorządy od kilku lat należą do gorzowskiego obszaru metropolitalnego, do którego dwa lata temu przystąpiły Strzelce, Witnica, Skwierzyna i Kostrzyn nad Odrą. Sam Gorzów zmniejszył się o 3,7 % z 124 tys. mieszkańców do blisko 120 tys. Wzrost liczby ludności w danej gminie cieszy, ale ma też swoje konsekwencje. Potrzebne są m. in. dodatkowe miejsca w przedszkolach i szkołach.
Nie ulega wątpliwości, że potrzebne są konkretne działania.
– Opracowana prognoza dla gmin na lata 2017 – 2030 wskazuje, że przemiany ludnościowe w najbliższych latach będą wpływać na pogłębianie się podziału kraju na „centra” i „peryferia”. Wydaje się zatem, że konieczne jest jak najszybsze podjęcie działań, które pozwolą na złagodzenie skutków przeobrażeń demograficznych i zapobieżenie marginalizacji ekonomicznej i społecznej znacznej części kraju – czytamy w raporcie Macieja Potyraka, głównego specjalisty z Wydziału Prognoz Demograficznych GUS.

red

You may also like...

Dodaj komentarz

Skip to content