Ela ma dopiero 22 lata. Umiera na raka.

Śmierć ma pomysł, jak zabrać nam Elę. Zaplanowała to dokładnie, nie zostawiła nic przypadkowi. Realizację rozpoczęła dawno temu, po cichutku. Pewnie najpierw była jedna komórka, później druga, powoli dzieliły się, formowały, rosły… niezauważone. Gdy poczuły się pewniej zaczęły zajmować kolejne terytoria Eli. Długo nie dawały o sobie znać. Potem postanowiły się ujawnić. Najpierw złym samopoczuciem, powoli spadającymi wynikami w morfologii, później bólem pleców. Kolejne badania… Kolejni lekarze… Tak zaczęła się sztafeta o życie.

Na starcie nikt nie spodziewał się, że będzie to taka trudna droga. To jak bieg przełajowy. W styczniu Ela poczuła się gorzej, coraz częściej zaczęła uskarżać się na ból pleców. Myślała, że to skutek ciężkiej pracy i intensywnego trybu życia. Zawsze było jej wszędzie pełno. Co chwilę wpadała na nowe pomysły, wręcz rozsadzała ją energia. Postanowiła sobie trochę odpuścić, zadbać o siebie. Ela zwolniła, pojawiły się rozmowy o przyszłości, marzenia o ślubie, dzieciach, swoim miejscu na ziemi. Jednak ból zamiast mijać, stawał się coraz intensywniejszy. Pierwsze wizyty u lekarzy, pierwsze badania nic nie wykazały. Ela cierpiała a nikt nie potrafił jej pomóc.

W kwietniu w końcu zrobiono Eli USG, po nim szybkie skierowanie na ginekologię. Tam wykonano tomografię, która ujawniła krwawienie do brzucha i 4 guzy. Jeden w krezce jelitowej, jeden wychodzący z jelita, jeden nad trzustką i jeden nad wątrobą.

W szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim Ela przeszła operację ratującą życie. Udało się wyciąć część guzów. Zaraz po operacji została też poddana chemioterapii. Niestety jej stan z każdym cyklem się pogarszał. Po czwartym Ela zasłabła, miała problemy z oddychaniem, była w stanie krytycznym. Lekarze nie zdecydowali się podać kolejnej chemii. Rodzina Eli wróciła do domu z arsenałem leków przeciwbólowych i zaleceniem zgłoszenia się do hospicjum.

Hospicjum to słowo, którego rodziny chorych na nowotwory boją się najbardziej. Bo to oznacza koniec. Koniec walki o życie.

Nadzieja przyszła, kiedy rodzina sądziła, że nic już się nie da zrobić. Wyniki badań ze szwajcarskiej kliniki, do której wcześniej się zgłosili dokładnie pokazały im wroga, z jakim przyszło się im zmierzyć. Przyniosły też szansę na życie. Lek, który uratuje naszą Elę nazywa się Regorafenib. Po dokładnych konsultacjach z lekarzami z Centrum Onkologii w Bydgoszczy zdecydowano się podać Eli lek. Jedyną przeszkodą stały się pieniądze. Wszystkie dotychczasowe oszczędności wydane zostały na konsultacje, leki, odżywki, suplementy, badania.

Regorafenib mimo, że jest ostatnią szansą Eli nie jest refundowany. Jego cena za jedną dawkę może wynieść aż 20 000zł. A może być potrzebnych nawet osiem.

Z przerażeniem rodzina i przyjaciele Eli obserwują, jak radość znika z jej oczu, jak ulatnia się z niej powolutku całe szczęście. Codziennie widzą, jak gaśnie. Znają ją. Wiedzą, że ma w sobie wielkie pokłady siły i energii. Nie pozwolą jej umrzeć. Wyciągnijmy ją z tego wspólnie. Wyszarpmy ją śmierci.

Darowizny wpłacić można na konto:

Fundacja „Rycerze i Księżniczki”
ul.Jana Nowaka-Jeziorańskiego 52F, lok.89
03-982 Warszawa
PKO Bank Polski
90 1020 1042 0000 8902 0324 4142
z tytułem: „Darowizna ELA”

Do wpłat zagranicznych

Swift:BPKOPLPW 90 1020 1042 0000 8902 0324 4142
IBAN: PL90102010420000890203244142
tytułując przelew: „Darowizna ELA”

Konto walutowe USD:

IBAN:PL98 1020 1042 0000 8502 0342 2383
Swift:BPKOPLPW98 1020 1042 0000 8502 0342 2383
z tytułem „Darowizna ELA”

Konto walutowe EUR:

Swift: BPKOPLPW 02102010420000830203746831
IBAN: PL02102010420000830203746831
tytułując przelew: „Darowizna ELA”

Wesprzyj darowizną: www.rik.pl/ela

Aukcje: www.aukcje.rik.pl/podopieczny/ela

SMS o treści ELA na nr. 79567
za 9zł netto (11,07zł brutto w tym VAT)

SMS o treści ELA na nr. 76567
za 6zł netto (7,38zł brutto w tym VAT)

Strona Eluni :
https://www.facebook.com/O-Ela-ca%C5%82a-Polska-Ci%C4%99-w…/

Poznaj Elę i Jej historię: https://www.facebook.com/1471061482976235/videos/1480745422007841/

Pomóżcie proszę nagłośnić zbiórkę. Dziękujemy!

You may also like...

Dodaj komentarz

Skip to content