Jest kompromis w sprawie much
W Bronowicach trwa spór o muchy. Owady utrudniają mieszkańcom wsi życie. Doszło jednak do kompromisu. Będą specjalistyczne badania owadów.
Problem z nadmiarem uciążliwych owadów zaczął się w marcu tego roku, ale plaga much opanowała wieś w czerwcu. Bronowiczanie skarżą się na uciążliwe muchy, które oblegają ich okna, jedzenie i prawdopodobnie przenoszą różne choroby. – Obawiam się, że te owady mogą przenosić choroby. Bardzo często mieszkańcy naszej wsi chorują na tzw. „jelitówki”. Nie wiem, czy ta choroba może być powiązana z muchami, ale nie możemy tego wykluczyć. – mówi sołtys Bronowic, Wioletta Podgórska. Główne podejrzenia, co do źródła ich pochodzenia padło na lokalną fermę norek.
Jednak przedstawiciele tej firmy zaprzeczają, by plaga much miała pochodzić od fermy. – Oczywiście, w każdym gospodarstwie występują owady, ale stosujemy odpowiednie środki owadobójcze, które uniemożliwiają rozwój larw. Na terenie fermy występują muchy, które są powszechnie obecne we wszystkich gospodarstwach. Niespodziewana wizyta starosty powiatu strzelecko – drezdeneckiego, weterynarza, inspektora – specjalisty od much potwierdziła, że wszystko jest w normie i nie ma u nas żadnych niepokojących sytuacji. – mówi kierownik fermy, Krzysztof Minkiewicz.
W tej sprawie odbyło się spotkanie wszystkich zainteresowanych stron i wypracowano rozwiązanie – specjalistyczny instytut ma wykonać badania, które określą, skąd faktycznie pochodzą muchy oraz jakimi środkami należy je zwalczać, by było to skuteczne. – Takie badania mogą kosztować 10 tys. złotych. Ferma norek zgodziła się pokryć połowę kosztów, a drugą połowę pokryje gmina na spółkę ze starostwem. – tłumaczy wiceburmistrz Mateusz Karkoszka. To dla mieszkańców dobra wiadomość – Teraz czekamy z niecierpliwością na wyniki tych badań. – komentuje Wioletta Podgórska.