Czekają na gminne m4

Początek roku to gorący okres dla osób ubiegających się o mieszkanie komunalne. Łącznie na liście oczekujących jest 35 rodzin i ludzi samotnych. Dłużników czekają wiosenne eksmisje… 

By móc otrzymać lokal z zasobów gminnych, trzeba spełnić odpowiednie warunki. Za każdy z nich jest odpowiednia ilość punktów. Oceniane jest m. in. liczba dzieci, aktywność zawodowa, stan majątkowy czy życie na wynajmie. Na ich podstawie komisja mieszkaniowa (składająca się m. in. z pracownika socjalnego, wolontariuszy Caritasu i radnych miejskich) działająca przy Urzędzie Miejskim dokonuje przydziału punktów co daje konkretne miejsce na liście oczekujących. – Są dwie listy: pierwsza oczekujących na zawarcie umowy najmu socjalnego lokalu (24) oraz druga aspirujących na zawarcie umowy na czas nieoznaczony – (11) – informuje Małgorzata Sieradzka z referatu komunalnego. 

Jednak zainteresowanych było znacznie więcej. Złożono 55 wniosków, z czego dwie osoby zrezygnowały z ubiegania się o lokal gminny, a 18 zostało rozpatrzonych negatywnie. Jak informują urzędnicy, zauważają, że część rodzin przeprowadza się do Strzelec z sąsiednich gmin, bo jest opinia „że tu jest tzw. ruch w lokalach”. – W zeszłym roku przydzieliliśmy sześć mieszkań – dodaje urzędniczka. 

Gmina oprócz rodzin oczekujących ma także „na głowie” eksmisję. Rekordzista zadłużony jest na ponad…120 tys. zł. – W zeszłym roku zrealizowaliśmy pięć wyroków nakazujących opróżnienie lokali, które zostały lub niebawem będą zasiedlone przez nowe osoby – informuje Urząd Miejski. W jednym przypadku musiał interweniować komornik. Jak zapowiadają urzędnicy, wiosną komornik zapuka do kolejnych czterech lokali. – Są to duże mieszkania, w których będą mogły zamieszkać rodzinny, które będą za nie płacić czynsz – dodają urzędnicy.  

Zasada przydziału jest prosta. Miasto nie remontuje mieszkań „pod klucz”. Każdy, kto chce je otrzymać, musi „wykazać inicjatywę”. – Dzielimy się w remoncie, wtedy ludzie bardziej szanują – słyszymy w magistracie.   

Oko