WOJNA NA UKRAINIE. OTWORZYŁY SIĘ STRZELECKIE SERCA I DOMY

24 lutego na naszych wschodnich sąsiadów zaczęły spadać rosyjskie bomby. Wojna zmusiła do opuszczenia kraju setki tysięcy Ukraińców. Wielu z nich trafiło do naszej gminy. A tu, tak jak i w całej Polsce, chęć niesienia pomocy także tym, którzy na Ukrainie zostali, jest ogromna. Ze Strzelec ruszają transporty w zapalne miejsca na wchodzie, organizowane są liczne zbiórki darów, a na specjalnym koncercie „Razem dla Ukrainy” uzbierano 100 tysięcy złotych. Oby tylko nasze chęci nie osłabły, bo każdego dnia uchodźców wojennych będzie przybywać. Jak mądrze pomagać? O tym także w Temacie Numeru.

W ostatni czwartek lutego obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Tuż za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna. Rosyjska agresja na Ukrainę przybrała skalę, której nikt się nie spodziewał. Niszczone są nie tylko cele wojskowe. Bomby i rakiety spadają na osiedla, szkoły, a nawet szpitale. I choć żołnierze ukraińscy dzielnie odpierają ataki rosyjskiej armii, każdego dnia ginie wielu niewinnych cywilów, w tym niestety dzieci.
STRZELCZANIE ZMOBILIZOWANI JAK NIGDY
Już od pierwszych godzin po tym ataku do Urzędu Miejskiego zaczęły napływać pierwsze zapytania o możliwość pomocy, głównie materialnej. Miasto utworzyło punkt zbiórki w Centrum Aktywności Społecznej przy ulicy Zachodniej 11. Przez pierwsze dni marca sala konferencyjna wypełniła się pod sufit. Uczestnicy CAS odstawili na bok wszelkie codzienne zajęcia i rzucili się w wir pracy przy odbiorze darów. – Mieszkańcy przynosili głównie ubrania. Trzeba było to porozdzielać i układać w kartony. Chwilę później zaapelowaliśmy o bardziej niezbędną pomoc, a wtedy zaczęły spływać koce, śpiwory, środki czystości i jedzenie długoterminowe – mówi Lucyna Pęczek koordynator CAS. – Nasze lokalne stowarzyszenia pracowały do późnych godzin, sortując i przygotowując rzeczy do transportu. To były intensywne dni, ale każdy stanął na wysokości zadania. Wciąż jednak apelujemy o wsparcie. Pracujemy od poniedziałku do piątku od 10 do 18. Zapraszamy też do nas panie z Ukrainy. CAS to znakomite miejsce do integracji – dodaje.
Większość tych darów już jest na Ukrainie. Jak to możliwe? Z naszego miasta regularnie ruszają transporty bezpośrednio do naszych sąsiadów. Koordynuje je miejscowy proboszcz parafii prawosławnej. Tylko do niedzieli wyjechało 15 busów i 2 tiry wyładowane po same brzegi. Kierowcy, często mieszkańcy naszego powiatu, wjeżdżają do kraju ogarniętego wojną od Południa, przez granicę ukraińsko – słowacką. Większość kieruje się na Użhorod, miasto na Zakarpaciu. – To tam z całej Ukrainy docierają teraz matki z dziećmi. W ostatnich dniach napłynęło do miasta ponad tysiąc uchodźców. A Użhorod jest wielkości Strzelec. To teren górzysty, gdzie działania wojenne byłyby bardzo trudne, dlatego Ukraińcy wierzą, że to jedno z bezpieczniejszych miejsc w ich kraju. Oni teraz bardzo potrzebują naszej pomocy – mówi Artur Graban.
Pozostałe transporty jadą w głąb Ukrainy do Monastyryska obok Tarnopola, a także do Zołoczowa w okolice Lwowa. W ostatnim tygodniu wyjechało w tamtym kierunku 60 ton darów. – Chciałem wszystkim bardzo serdecznie podziękować. Strzelce stały się centrum pomocy dla Ukrainy. To stąd ruszają główne transporty. Po drodze zahaczamy także duże miasta i parafie łemkowskie. Będziemy jeździć, póki granica jest otwarta, ale to w każdej chwili może się zmienić. Dlatego tak ważny jest czas. – mówi ks. Graban i apeluje o dalszą pomoc. – Dziś najbardziej potrzebne są środki czystości, żywność długoterminowa, jak puszki czy kabanosy, stroje wojskowe, lornetki – dodaje.
Podobnych zbiórek w mieście jest znacznie więcej. Organizowane są one w lokalnych firmach, ale także prywatnie, przez mieszkańców. Jeden ze strzelczan zorganizował transport tira wypełnionego po brzegi produktami medycznymi. Strzelecki Caritas zebrał w parafialnych kościołach blisko 15 tysięcy złotych. W zbiórki zaangażowały się także miejscowe szkoły, gromadząc koce, śpiwory, jedzenie, ale także zbierając gotówkę.
Niezwykłe są również historie strzelczan udających się na granicę lub w głąb bombardowanego kraju, gdzie na odbiór czekają rodziny pracujących u nas Ukraińców. Ale są tam też matki z dziećmi uciekające przed bombardowaniami, których mężowie poszli na front. Tylko przez 10 dni od rozpoczęcia konfliktu do Polski przyjechało blisko milion uchodźców. Wielu trafiło do prywatnych strzeleckich mieszkań. To ok. kilkudziesięciu osób. Proboszcz Graban zachęca do przyjmowania ukraińskich rodzin i zaleca, jak w tych trudnych chwilach z nimi rozmawiać. – Pamiętajmy, że oni nie oczekują od nas litości, tylko chwilowego wsparcia. I nie wypytujmy o doświadczenia z wojny. Jeśli będą gotowi, sami o tym opowiedzą. Stwarzajmy im atmosferę normalnego domu. To ważne w tych pierwszych dniach po przeżytej traumie – dodaje.
UKRAIŃCY SĄ WŚRÓD NAS
Co powinni zrobić Ukraińcy przybywający do naszego kraju? Jeśli nie mają nikogo bliskiego na terenie Polski, muszą udać się do punktu relokacyjnego, który znajduje się w Gorzowie na Dworcu PKP. Punkt czynny jest od 8:00 do 24:00. Rejestracja w punkcie relokacyjnym jest potrzebna tylko wtedy, kiedy się nie ma dachu nad głową, potrzebuje się żywności i opieki medycznej. Po rejestracji uchodźcy trafiają do ośrodków przygotowanych i opłacanych przez Urzędy Wojewódzkie. Jeśli taka pomoc nie jest pilna, a ma się pieczątkę w paszporcie lub zaświadczenie straży granicznej o przekroczeniu granicy, można przebywać legalnie w mieszkaniach prywatnych. – Kto jest chętny, by takie mieszkanie udostępnić proszony jest o zgłoszenie, do nas, do Urzędu. A kto sam już przyjął uchodźców, niech także nas o tym poinformuje. Obecność w systemie ułatwi uzyskanie pomocy rządowej – mówi Andrzej Kobelak z Urzędu Miejskiego. Zgłoszenia można wysyłać na e-mail oc@strzelc.pl lub zgłaszać telefonicznie pod numerem 95 76 36 347.
Nowe przepisy mają dać możliwość wspierania finansowego uchodźców, których mieszkańcy przyjmują pod dach. Będą to środki na zakup żywności wypłacane w kwocie 40 zł na dzień. Ale to nie koniec. W przygotowaniu są także zmiany dotyczące świadczeń socjalnych, które pozwolą uzyskać przebywającym tu matkom z dziećmi pieniądze na utrzymanie. – Planowane są jednorazowe zasiłki celowe wypłacane przez OPS, ale także prawo do świadczeń 500+. Zdajemy sobie sprawę, że większość uchodźców nie ma dostępu do internetu, dlatego wnioski o pomoc będą przyjmowane indywidualnie. Nasza kadra jest już na to gotowa. Czekamy tylko na ustawę – mówi Marian Ambrożuk, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Nie ma wątpliwości, że pomoc dla Ukraińców musi być długofalowa. Bo nic nie wskazuje na to, by konflikt zakończył się w najbliższych dniach. A nawet jeśli tak się stanie, to wiele miast jest doszczętnie zniszczonych i uchodźcy nie mają do czego wracać. Trzeba więc szykować się na scenariusz, w którym wielu z nich pewnie znajdzie tu pracę i zadomowi się na dobre. Tym bardziej, że na terenie gminy już mieszka i pracuje sporo Ukraińców. Na taką ewentualność gotowe są pośredniaki. – Przygotowujemy specjalną ofertę zawodową dla cudzoziemców, tworząc bazę firm zainteresowanych ich zatrudnieniem. Pojawi się też projekt, który pozwoli sfinansować kursy nie tylko zawodowe, ale i językowe. Czekamy na specustawę, która da możliwość rejestracji bezrobotnych uchodźców w PUP. To znacznie ułatwi im znalezienie pracy. Zachęcamy też do odwiedzania naszych stron internetowych, na których informacje są także w języku ukraińskim – mówi Joanna Lewandowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Strzelcach Krajeńskich. Rejestrować się mogą uchodźcy także w wieku emerytalnym.
Miasto zajęło się już organizacją edukacji. Dla dzieci ukraińskich w wieku szkolnym 7-15 lat, które nie posługują się dobrze językiem polskim utworzone zostaną oddziały przygotowawcze. Organizację tego przedsięwzięcia wzięła na siebie Szkoła Podstawowej nr 1, a z pomocą przyszła strzelecka parafia, która na ten czas użyczy bezpłatnie salki katechetyczne. Chodzi o to, by był to obiekt znajdujący się blisko szkoły, ponieważ nauczyciele będą prowadzić zajęcia wymiennie. Jest też możliwość korzystania z gabinetów informatycznych czy orlika. – W ramach zajęć uczniowie będą uczyć się języka polskiego oraz innych przedmiotów w zakresie dostosowanym do ich potrzeb i możliwości – zaznacza Monika Sikora, dyrektor gminnego nadzoru oświatowego SCOPO.
By zapisać dziecko do szkoły należy złożyć wniosek do dyrektora „Jedynki” Aldony Ułasowiec, która będzie koordynatorką tego zadania. Nie obowiązuje rejonizacja. – Ustalenie klasy nastąpi na podstawie dokumentów wydanych przez szkołę za granicą, a w przypadku ich braku, oświadczenia rodziców o sumie lat nauki. Dokumenty nie muszą być tłumaczone przez tłumacza przysięgłego– informuje dyrektor SCOPO.
Zajęcia ruszą już od poniedziałku 14 marca. – Dziś jesteśmy odpowiedzialni także za dzieci z Ukrainy, dlatego oprócz nauki wraz ze Strzeleckim Ośrodkiem Kultury i klubami sportowymi m.in. Łucznikiem stworzymy im możliwość uczestnictwa w pozalekcyjnych zajęciach, by oderwały się od traumatycznych wspomnień – mówi Mateusz Feder – Jest to dla każdego samorządu, ale także społeczeństwa wielkiej wyzwanie organizacyjne, ale wygląda na to, że jako mieszkańcy gminy zdaliśmy ten egzamin wzorowo. Każdym z nas kieruje empatia i otwartość. Dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób włączyli się w pomoc uchodźcom, za te bezinteresowne i natychmiastowe wsparcie. Pamiętajmy jednak, że musi ono trwać tak długo, aż ten koszmar wojny się nie skończy – podsumowuje burmistrz.
100 TYSIĘCY ZŁOTYCH NA SAMYM KONCERCIE
O wielkich sercach strzelczan świadczy też to, co wydarzyło się w ostatnią niedzielę. Na strzeleckim Rynku Miejskim ozdobionym polskimi i ukraińskimi flagami odbył się Koncert Charytatywny „Razem dla Ukrainy”. Połączone siły sztabu WOŚP, Caritasu i Strzelczanie dla Strzelczan zbierały pieniądze dla ludzi cierpiących w wyniku wojny. Wydarzenie zapoczątkowały charytatywne turnieje piłki nożnej, biegi przełajowe i morsowanie. – Mimo mroźnego poranka nad jeziorem było z nami kilkadziesiąt osób. Wiele miało ukraińskie flagi – mówi Magdalena Iberhan. – Zaangażowaliśmy kilkunastu wolontariuszy, którzy przez kilka godzin zbierali pieniądze do puszki. Ludzie nie szczędzili grosza, mimo średniej pogody – mówi Michał Huber.
– Mieliśmy tydzień na organizację, ale wszystko się udało – dodaje Eryk Szurko dyrektor Strzeleckiego Ośrodka Kultury – Tylko z punktów gastronomicznych obsługiwanych i przygotowanych przez sołectwa z Ogard, Bronowic, Brzozy, Wielisławic, Tuczna, CASu, UTW, M.Gorzko i myśliwych z Ostoi i Kniei, oraz radnych zebraliśmy ponad 40 tysięcy złotych – dodaje dyrektor. Radni Miejscy przekazali dodatkowo 7 tysięcy złotych ze swoich diet.
W wydarzenie zaangażowały się także firmy. Największą wpłatę na pomoc Ukrainie zadeklarowała Spółka Colas, która buduje obwodnicę Strzelec. – Zarząd Spółki poinformował nas, że przeznacza na ten cel 20 tysięcy złotych – mówi Mateusz Karkoszka.
Ale były też wpłaty po kilka tysięcy przekazywane przez naszych lokalnych przedsiębiorców. Podczas całego Koncertu do wtorku udało się zebrać blisko 100 tysięcy złotych. – Pieniądze trafią do konkretnych osób i miast. Część przeznaczona zostanie na transporty do Ukrainy, część na potrzeby uchodźców, którzy przybywają do naszej gminy. Musimy szykować się na pomoc długoterminową, dlatego przyda się każda złotówka. – dodaje M. Karkoszka.
Sam koncert miał wyjątkowo przejmujący charakter. Na scenie oprócz gwiazdy wieczoru LimBoskiego i lokalnych zespołów wystąpiła także Ludimyla Uzuhnova-Krawczuk. Artystka pochodzi z Berdiańska, miejscowości pod Mariupolem, gdzie kilka dni temu setki mieszańców wyszły na ulicę, by zatrzymać rosyjskie czołgi i ciężarówki. Zdjęcia z tego heroicznego wydarzenia obiegły cały świat. Niestety Berdiańsk został zdobyty. – Dziś nie ma tam internetu, sieci komórkowej a nawet prądu. Od dwóch dni nie mogę się skontaktować z moimi bliskimi – mówiła na scenie zrozpaczona piosenkarka. Jej wojenne ballady wyśpiewane w ogromnych emocjach brzmiały w naszych uszach jeszcze wiele godzin po koncercie.
W wydarzeniu brali też udział Ukraińcy, którzy od wielu lat mieszkają w naszej gminie. Dziś nie tylko dziękują za pomoc udzielaną ich krajowi, ale także apelują do swoich rodaków, by byli spokojni o swoją przyszłość. – Trafiliście do dobrego kraju, w którym ludzie dzielą się tym, co mają. Kiedy tu przyjechałam, dostałam tyle wsparcia, że czułam się lepiej jak w domu. Ale dzisiaj to jest mój dom. Kocham to miejsce, kocham Strzelce i strzelczan – mówi Natalia Chopyk, mieszkanka Brzozy, która dziś sama angażuje się w wiele akcji charytatywnych. – Tego się w Polsce nauczyłam. Jak ważna jest pomoc drugiej osobie. Dobro wraca. Dziękuję wam za to, co robicie dla moich rodaków – dodała pani Natalia.
red.

You may also like...

Dodaj komentarz

Skip to content