Płatne reklamówki od nowego roku
Siatki, jednorazówki, reklamówki, zrywki, torby foliowe… popularne foliówki, do których pakujemy zakupy w sklepach i na straganach nie będą już takie tanie, a na pewno nie darmowe. Od nowego roku za jednorazówkę zapłacimy od 20 groszy do złotówki.
Od nowego roku wejdzie w życie ustawa, która likwiduje nieodwołalnie bezpłatne torby plastikowe w sklepach. Ich wydawanie (lub sprzedaż) otaksowane będzie nową opłatą, tzw. opłatą recyklingową, której wysokość może wynosić do 1 zł za sztukę. Z opłaty będą wyłączone torby lekkie – te na tzw. „rolce” przeznaczone do pakowania żywności sprzedawanej luzem. Celem ustawy oprócz wdrożenia europejskiej dyrektywy mającej na celu ograniczenie stosowania plastikowych toreb, jest również uszczelnienie krajowego systemu gospodarowania odpadami. – Jeżeli będę musiała płacić za jednorazówkę złotówkę to nie będę jej kupować. To zdecydowanie za dużo. Od dawna staram się nosić w torebce torbę płócienną na zakupy — mówi pani Bożena, klienta strzeleckiego targowiska. Dla sklepów i marketów ta zmiana nie będzie dużą nowością, gdyż od dawna pobierają one opłaty za reklamówki, jedynie ich cena ulegnie zmianie. Nowym zjawiskiem będzie płatność za jednorazówkę na rynkach i straganach, gdzie do tej pory klient kupujący kilogram jabłek otrzymywał torbę foliową, jakby w cenie zakupu. – Rzadko się zdarza, by klient kupujący u nas owoce miał swoją siatkę na zakupy, do której zabiera zakupione produkty. W 99 % musimy pakować towar w jednorazówkę, która każdorazowo kosztuje nas co najmniej 5 groszy. Zajmujemy się sprzedażą jabłek. Miesięcznie na same torby jednorazowego użytku wydajemy 500 zł. To dużo. Uważam, że pomysł z płatnymi reklamówkami jest dobry, ale rząd powinien dać nam kupującym i sprzedającym jakąś alternatywę, np. darmowe papierowe torby, tak jak było kiedyś w latach 70’, czy 80- tych, bo co będzie z tymi co kupią kilogram jabłek za 2 zł, a za jednorazówkę będą musieli zapłacić np. 1 zł, a nie będą chcieli? Zrywki z rolki są słabe i nie wytrzymają obciążenia i klient nie doniesie jabłek w takiej torbie – mówi pani Iwona, ze strzeleckiego targowiska.
Artykuł pochodzi w wydania papierowego Ziemi Strzeleckiej 21/2017.