ŁUKASZ KUPCZYŃSKI I STRZELECKA PASTORAŁKA
Strzelce mają swoją własną pastorałkę. Skomponował ją i napisał do niej słowa Łukasz Kupczyński, muzyk, multiinstrumentalista, strzelczanin. Obok ojca, Jana Kupczyńskiego autora strzeleckiego hejnału, zapisuje się w muzycznej historii miasta. Z autorem strzeleckiej pastorałki rozmawia Eryk Szurko.
Jesteś muzykiem. Tworzysz od dawna. Jak się pisze pastorałkę? Inaczej?Inaczej. Pastorałka rządzi się swoimi prawami. Może zawierać elementy kolędowe, może również brzmieć jak typowa piosenka popowa. Dlatego w pastorałce są motywy strzeleckie, w kolędzie takie rzeczy się raczej nie zdarzają. Z drugiej stronie pracuje się podobnie jak przy każdym innym utworze. Ani trudniej ani łatwiej. Po prostu inaczej. Inna jest melodia, inaczej się myśli, by np. zachować tradycyjne brzmienia.
Współpracowałeś z TGD („Trzecia Godzina Dnia”, jeden z najbardziej znanych zespołów w Polsce wykonujących muzykę z chrześcijańskim przesłaniem), a więc muzyka skalarna, kościelna, jest Tobie bliska. Pomogło Ci to doświadczenie w tworzeniu pastorałki?
Z TGD dalej mam kontakt. Ostatnio koncertowałem z Piotrem Nazarukiem i muzykami TGD. Graliśmy utwory Fisheclectic. W tym klimacie muzyki chrześcijańskiej, uduchowionej, się poruszam. Praca z TGD dużo mi dała, grając z nimi rozwinąłem się jako muzyk, chociaż jest to inny rodzaj muzyki, gdzie dominuje gospel pomieszany z nowoczesnym brzemieniem. Dziś w Fisheclecitc raczej gospel nie gramy, ale to i tak wszystko się miesza, wszystkie style są wymieszane w takiej muzyce.
W tworzeniu pomagała żona Joanna i córki?
Tak, wszyscy chcieliśmy. Córki bardzo chętnie się zgodziły. Chciały mieć swój wkład kiedy usłyszały, że jest to związane ze Strzelcami. Mamy swoje studio. Najpierw nagrałem żonę, później córki nagrywały głosy. Fajnie, że mogliśmy zrobić to razem.
Długo trwał sam proces od hasła „bierzemy się za to” do momentu gotowego utworu?
To jest różnie. Czasami jest tak, że pojawia się jakaś melodia w głowie. Tu było ciekawie, bo miałem w głowie pastorałkę do zrobienia. Ciężko mi wychodzi kiedy siadam niczym rzemieślnik i produkuję. Musze poczekać, aż samo zacznie we mnie bulgotać w środku i coś się pojawi. Pojedyncze słowo, myśl. Pierwsze co przyszło mi do głowy to „Emmanuel”, imię, biblijne określenie, które oznacza „Bóg z nami”, typowy motyw, który pojawia się w pastorałkach i kolędach. Pojawił się rytm, melodia, później zacząłem to grać na pianinie. Nie mogło się to ode mnie odczepić. Melodia tak się do mnie przyssała, że nie mogłem się od niej uwolnić. Cały czas wszystko się we mnie kotłowało, przychodziły kolejne słowa, następne i następne. Aranżacja była ostatnią rzeczą, którą zrobiłem. Najpierw było pianino, melodia, słowa… i poszło.
Twój tata skomponował strzelecki hejnał. Ty napisałeś pastorałkę. Jak ważne dla Ciebie jest to, że jako Kupczyńscy tworzycie najważniejsze dla miasta melodie, utwory? Że w pewnym sensie kontynuujesz działania ojca?
Ważne dla mnie były dwie rzeczy. Pierwsza to fakt, że jestem ze Strzelec, to całe moje radosne dzieciństwo, moja młodość. Czuję silny związek z miastem. Chętnie tutaj wracam, to miasto, to część mnie, cieszyłem się, że mogłem coś dla Strzelec zrobić. Po drugie, myślałem o moim tacie. Czułem ten związek, że coś po nim przejmuje i zrobiłem coś, co prawdopodobnie gdyby żył, mógł napisać on, a ja nie miałbym tej okazji. Cieszę się, że mogłem to zrobić i zachować pewną ciągłość. Starałem się zrobić to tak, by jemu się podobało, gdyby mógł to usłyszeć. (red.: rozmawialiśmy 21 grudnia 2021 r., dokładnie w pierwszą rocznicę śmierci Jana Kupczyńskiego).
Fisheclectic, co tam słychać?
Pracujemy nad najnowszą płytą. Tak naprawdę wiele rzeczy mamy już zrobionych. Pracujemy nad tym, by to jeszcze dokończyć. Niestety co chwilę nam coś przerywa. Problemy z covidem, przez pandemię mamy przerwy. Ogólnie mamy już 10, 11 utworów. Pełną płytę mamy już nawet zaaranżowaną, teraz pracujemy nad tym aby doszlifować miksy. Co jakiś czas wrzucamy coś na naszym profilu, youtube czy spotify. Tam można nas usłyszeć. Jeśli się uda, to na wiosnę chcielibyśmy zebrać cały materiał i wydać jako nowy pełny album.
sze