Pościg strzeleckich policjantów
Nawet 5 lat pozbawienia wolności grozi 30-latkowi, który nie zatrzymywał się do policyjnej kontroli. Mężczyzna próbując uniknąć odpowiedzialności uciekał przez las i pole. Zatrzymał się dopiero w momencie, kiedy rozbił auto uderzając w inny pojazd. Do zdarzenia doszło w czwartek /4 października/, po tym jak osobowy mercedes nie zatrzymał się do kontroli na jednej z ulic w Strzelcach Krajeńskich. Powód dla jakiego uciekał przed policjantami 30-latek, to brak uprawnień do kierowania.
Każdy kierowca powinien mieć świadomość, że w przypadku świadomego zmuszenia policjantów do pościgu i chcąc uciec, nie zatrzymuje się pomimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych ze ścigającego go radiowozu, popełnia przestępstwo. W sytuacji, kiedy pomimo wyraźnych sygnałów do zatrzymania kierowca tego nie robi, a ucieka policjanci nie wiedzą, czy przyczyną ucieczki jest brak uprawnień, kierowca jedzie pod działaniem alkoholu, czy przewozi porwane dziecko. Pościg jest skutkiem tego, że kierowcy z różnych powodów nie zatrzymują się do kontroli powodując w ten sposób ogromne zagrożenie dla siebie, pozostałych uczestników ruchu drogowego i policjantów. Tak było w przypadku pościgu jaki policjanci ze Strzelec Krajeńskich prowadzili za osobowym mercedesem. Jego kierowca na jednej z ulic w Strzelcach Krajeńskich nie zatrzymał się do kontroli. Kiedy mundurowi pojechali z nim przy włączonych sygnałach świetlnych i dźwiękowych, ten skierował się na wąskie drogi leśne. Uciekał również przez pole. W interwencję zaangażowano wszystkie dostępne patrole. Swoją ucieczkę kierowca mercedesa zakończył po kolizji z innym samochodem. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Okazało się, że jest nim 30-latek, mieszkaniec okolicznej miejscowości. W samochodzie, którym uciekał mundurowi zabezpieczyli nielegalny tytoń. Dzień później usłyszał zarzuty związane z niezatrzymaniem się od kontroli i nielegalnym tytoniem.
Na podstawie informacji prasowych KPP Strzelce Kraj.