Michał Paluta w żółtej koszulce
Michał Paluta (CCC Sprandi Polkowice) rewelacyjnie zaprezentował się podczas Karpackiego Wyścigu Kurierów. Po wygranym etapie ubrał żółtą koszulkę lidera wyścigu. Ostatecznie zajął wysokie 2. miejsce w klasyfikacji generalnej. Warto dodać, iż Karpacki Wyścig Kurierów jest obok „małego” Tour de France najważniejszym wyścigiem młodzieżowym na świecie. O doświadczenia z tego wyścigu, Flandrię i o udział w czerwcowym strzeleckim kryterium wypytuje Eryk Szurko.
Najpierw zapytam o flandryjski klasyk (Ronde van Vlaanderen). Jak wyglądała walka na belgijskim bruku?
Samo powołanie na ten wyścig to było dla mnie wielkie wyróżnienie ze strony klubu, tym bardziej, że była to setna edycja tego monumentu, jednego z czterech najważniejszych wyścigów klasycznych w roku na świecie. Wyścig niesamowicie ciężki, samo belgijskie ściganie zdecydowanie różni się od wyścigów etapowe czy klasyczne we Włoszech. W Belgii są krótkie sztywne podjazdy, są odcinki brukowe, tam każdy się ściga do ostatniego zakrętu, by jako pierwszy dojechać na bruk. Tak, jak się wjedzie na bruk, tak najczęściej dojeżdża się do mety. Ogólnie bardzo ciężkie ściganie. Wydaje mi się, że przeszedłem solidną szkołę i na pewno zaowocuje to w przyszłości. Tempo wyścigu było bardzo wysokie, udało mi się przejechać 230 km i szczerze mówiąc, 20 km przed metą „odcięło mi prąd” tak, że musiałem się zatrzymać, stanąć na chwilę. Zsiadłem z roweru i usiadłem przy drodze, po czym z auta technicznego dostałem colę i żel. Jeszcze chwilę jechałem, jednak ostatecznie zabrakło mi sił. Wysiłek ogromny. Na drugi dzień po wyścigu leciałem do domu i dostałem gorączki, organizm odwodniony, waga spadła i czułem się wyczerpany. Jeszcze w trakcie wyścigu dałem z siebie chyba więcej niż 100 procent, bo bardzo chciałem go ukończyć. Dużo nie brakło, ale z drugiej strony jak pomyślę, że miałbym jechać jeszcze 20 km, to potrzeba mi treningu i doświadczenia. Treningiem można dojść do pokonywania dystansu 200 km. Jednak, by jeździć dłuższe etapy, trzeba po prostu kilku lat doświadczenia.
A jak atmosfera i kibice?
Niesamowity doping setek tysięcy kibiców jest nie do opisania. Wjeżdża się na ten bruk, nachylenie 30 stopni, człowiek już wypompowany, gęsia skórka i nagle słyszy kibiców, widzi, jak oni krzyczą, dopingują, każdy z nich chce podać rękę i dodać otuchy, to wszystko sprawia, że przychodzi nagle dodatkowa moc i jedziesz na gazie dalej.
Żółta koszulka po zwycięskim etapie i ostatecznie 2. miejsce w Karpackim Wyścigu Kurierów to ogromny sukces. Jak się ścigało?
To dla młodzieżowców jeden z najważniejszych wyścigów etapowych, ważniejszy jest tylko Tour de l’Avenir czyli młodzieżowe Tour de France z tym, że tam startują nie kluby, a reprezentacje narodowe. Udało mi się dobrze pojechać prolog, na który generalnie się nastawiałem. Nigdy prologi nie były moją najmocniejszą stroną, ale w tym roku chciałem to poprawić, tym bardzie, że prolog na Karpackim mi sprzyjał, był kręty, były górki i miał 3,5 km. I tak naprawdę od tego się zaczęło, od wysokiego miejsca po prologu, które chciałem utrzymać w klasyfikacji generalnej do końca wyścigu. Chłopaki z ekipy bardzo mi pomagali, tak naprawdę mogłem na nich liczyć na każdym etapie. Udało się wygrać jeden etap, dzięki temu założyłem żółtą koszulkę. Niestety tylko na jeden dzień. Straciłem ją po walce. Tak naprawdę zdobyłem ją po zwycięskim etapie i otrzymaniu dzięki temu bonifikaty 10 sekund. W ten sam sposób ją straciłem, kiedy to bonifikatę 10 sekund zyskał zwycięzca kolejnego etapu. Ogólnie zająłem w klasyfikacji generalnej drugie miejsce i dla mnie jest to największy sukces sportowy w życiu. I po tym, co zrobiły dla mnie chłopaki z ekipy, jestem im bardzo wdzięczny.
Strzelce wracają do kryterium ulicznego – sądzisz, że to dobry pomysł?
Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł. Kolarstwo w Strzelcach jest silną stroną miasta. Mamy ogromne tradycje, m.in. związane z tym kryterium. Wydaje mi się, że większość mieszkańców Strzelec miło wspomina kryteria uliczne. Cieszę się, że kryterium wraca do Strzelec tym bardziej, że jest to najbardziej widowiskowa forma pokazania kolarstwa szosowego. Bardzo często możemy widzieć kolarzy na premiach, jednak walka o punkty jest bardzo ciekawe dla kibiców. Cała forma jest promocją dla miasta.
Czy wystartujesz w Strzelcach?
Wiem, że moja ekipa wystartuje. Ja chciałbym bardzo wystartować. Natomiast wiem, że w tym terminie moja grupa startuje w wyścigu world tour’owym w Niemczech w Kolonii. Wstępnie byłem wpisany na ten wyścig w składzie, natomiast robię wszystko, żeby jednak wystartować w Strzelcach. Ostateczną decyzję podejmie dyrektor sportowy. Będzie to przed Mistrzostwami Polski i zarówno wyścig w Niemczech jak i kryterium w Strzelcach byłoby dobrym przygotowaniem. W strzeleckim kryterium jeszcze nigdy nie jechałem i bardzo bym chciał wystartować u siebie.
sze